Veronica Roth – Trylogia Niezgodna

Pod skórą - recenzja książkiBardzo rzadko krytykuję książki. W końcu gusta są różne i każdemu podoba się coś innego. Jednakże przy ogólnej ocenie każdej z nich biorę pod uwagę kilka czynników, które moim zdaniem składają się na dobrą powieść. Przede wszystkim zwracam uwagę na styl i jego poprawność, a także używany język, dopasowany za równo do fabuły jak i gatunku. Dalej przyglądam się historii i jej potencjałowi (wykorzystanemu czy nie) oraz bohaterom. Wszystkie powyższe kryteria staram się traktować z obiektywizmem, bo reszta to już kwestia czysto subiektywna. Czasem ciężko określić dlaczego coś nam się podoba, a coś innego całkowicie odrzuca i tak samo jest w przypadku książek. Wszystko zależy od tego co w waszej ocenie przeważy, co wywrze na nas silniejsze wrażenie, a przede wszystkim czy uczucia w stosunku do danego utworu zawładną wami na tyle, byśmy przestali dostrzegać jego niedoskonałości.

Trylogia Zbuntowana, Niezgodna, Wierna, której autorką jest młoda, amerykańska pisarka Veronica Roth szybko stała się bestsellerem. Wpasowała się idealnie w wymagania rynkowe literatury młodzieżowej albo jak kto woli young adults. Zaspokoiła popyt (poniekąd ujawniony przez Igrzyska Śmierci) na silne i twarde bohaterki, które biorą sprawy we własne ręce, walczą o swoje i choć kochają ponad wszystko to nie potrzebują księcia-obrońcy na białym rumaku z bukietem róż i maślanym wzrokiem. Nie oczekują poświęcenia, bo same się poświęcają. Kreowanie tego typu bohaterek bardziej trafia do młodych dziewczyn niż wszystkie, bardziej lub mniej wzniosłe, hasła wojujących feministek. Wreszcie jest na kim się wzorować i z kogo czerpać inspirację, a co najważniejsze okazuje się, że pisanie o miłości między dwojgiem młodych ludzi wcale nie musi być mdłym romansidłem.

Tyle w teorii. W praktyce trylogia Roth wypada słabo. Nawet jeśli nie porówna się jej do Igrzysk Śmierci, co narzuca się nieco automatycznie, to i tak ciężko jest wystawić jej wysoką notę. Przede wszystkim książka jest generalnie słaba. Ja rozumiem, że odbiorcami mają być głównie nastolatki, ale czy to znacz, że można pisać byle jak? Kunszt literacki i warsztat to coś co młodym dorosłym się nie należy? Stylistyka nie ma znaczenia, bo liczy się tylko historia, która swoją drogą również kuleje?

Czytając Niezgodną, Zbuntowaną i Wierną, miałam wrażenie, że autorka nie bardzo wiedziała czy pisze już dla dorosłych czy jeszcze dla dzieci i bez względu na to, do której grupy się kierowała to jej oczekiwania względem odbioru były na poziomie poniżej przeciętnej. Krótko mówiąc- nie będę się wysilać, bo i tak nie zrozumieją, a przecież najważniejsze jest żeby się sprzedało. A przecież Young adults wcale nie musi się równać z niskim poziomem. Udowodniła to chociażby J.K. Rowlingw cyklem o Harrym Potterze, który napisany był pod każdym względem rewelacyjnie.

Czas na kilka słów o fabule. Beatrice żyje w świecie, w którym każdy ma swoją rolę zależną od frakcji, do której przynależy. Serdeczność, Erudycja, Prawość, Nieustraszoność i Altruizm zarówno łączą jak i dzielą społeczeństwo, bo choć pozwalają rozwijać indywidualne umiejętności w gronie podobnych sobie, to jednak wyznają twardą zasadę- „Frakcja ponad krew”, która staje przeciwko więzom rodzinnym czy możliwości w wyborze partnera. Główna bohaterka, podobnie jak reszta szesnastolatków, przechodzi test predyspozycji, który ma wskazać jak będzie wyglądało jej dalsze życie. Czy nadaje się na zawsze miłą farmerkę, analityczną intelektualistkę, szczerą do bólu wyznawczynię prawdy, odważną i niezależną wojowniczkę czy też może skromną i zawsze myślącą o innych pomocnicę. Jednak zarówno Beatricejak i jej brat wychowani w Altruizmie sprzeciwiają się oczywistym wyborom i idą swoją drogą. Podczas uroczystej ceremonii Caleb ku zaskoczeniu wszystkich przechodzi do Erudycji, a Beatrice zaskakując samą siebie decyduje się na Nieustraszoność gdzie wraz z nowym początkiem przyjmuje też nowe imię- Tris. Oczywiście sam wybór to nie wszystko. Każdy nowy nowicjusz musi udowodnić, że nadaje się do wybranej przez siebie frakcji, przejść szkolenie i pokonać innych, a w przypadku „transferów” także własne ograniczenia i wychowanie. Ci, którym się nie uda zostają bezfrakcyjnymi – wyrzutkami zdanymi na łaskę altruistów, pozbawionymi celu, możliwości i przywilejów. Tris podejmuje walkę, poznaje nowych przyjaciół, a nawet chłopaka, który szybko staje się nie tylko jej pierwszą miłością, ale również najważniejszym sprzymierzeńcem. Dziewczyna musi bowiem za wszelką cenę ukryć pewną tajemnicę, która może kosztować ją nawet utratę życia. Żadne z nich nie wie, że za kulisami ich zmagań toczą się przygotowania do wielkiego i krwawego przewrotu, w który zostaną wplątani. Wewnętrzne walki wstrząsną posadami całego znanego im świata i podważą ideologię rządzącą nim. Co okaże się ważniejsze – prawda, poświęcenie, zasady, wolność, a może zwyczajne przetrwanie?

Dla mnie trylogia Roth była drogą przez mękę. Mimo, iż akcja jakoś strasznie się nie rozwlekała, a historia była interesująca to drażniło mnie niemalże wszystko. Język był słaby, postaci irytujące, a w niektórych momentach poziom infantylności i zbędnego patosu przebijał wszelkie granice. Niestety im dalej tym gorzej, gdyż z każdą kolejną częścią historia broniła się coraz mniej. Autorka zamiast się rozwijać robiła coś zupełnie przeciwnego. Niby jakiś tam pomysł miała, ale chyba sama nie bardzo wiedziała jaki. Dziury w logice były ogromne, a całość chwiała się niczym wieża z zapałek w czasie huraganu. A wszystko to utopione w sosie z chaosu, ckliwości i przerysowanego melodramatyzmu. Nawet sceny miłosne były mdłe i nieprzekonujące. Możecie mi zarzucić, że jestem za stara na tego typu książki i poniekąd będzie to prawda. Z całą pewnością mam teraz inne wymagania niż chociażby 15 lat temu co nie znaczy, że nie mogę czerpać przyjemności z literatury młodzieżowej. Jest kilka świetnych pozycji, z którymi fantastycznie spędziłam czas i nawet przez myśl mi nie przeszło, że to już nie mój przedział wiekowy. Niezgodna jest niestety nieudolną próbą naśladowania Igrzysk Śmierci i udaną wypłynięcia na fali ich popularności oraz zapotrzebowania na tego typu tematykę. Zapychanie dziur byle czym jest nie tylko symbolem tej Trylogii, ale również całego rynku wydawniczego spod znaku Young Adults.

Moja ocena z pewnością jest bardzo surowa, ale chciałabym żeby współczesna młodzież nie była skazana na chałę. Traktowanie ich jako czytelników mniej wymagających jest zarówno niesprawiedliwe jak i mogące przynieść fatalne skutki w przyszłości. Oczywiście książka ma przede wszystkim sprawiać frajdę, ale nie odmawiajmy jej poziomu tylko dla tego, że jest skierowana do osób bardzo młodych. Fanów Trylogii w żadnym razie nie potępiam i przepraszam jeśli kogoś uraziłam. Tak jak napisałam na początku- gusta są różne, co wcale nie znaczy, że trzeba je od razu dzielić na lepsze i gorsze. Macie prawo lubić co tylko chcecie i nie dajcie sobie wmówić, że to coś złego. Przecież najważniejsze jest czytać i czerpać z tego radość.

Fani z pewnością śledzili również filmowe losy bohaterów trylogii, która oczywiście nie skończyła się na trzech filmach. W 2017 roku ujrzymy bowiem kontynuację Wiernej czyli The Divergent Series: Ascendant. Trailer jeszcze nie powstał, ale zobaczcie czym kuszą nas twórcy w pierwszej części (trzeciej części 😉 ).

    

MOJA OCENA

3/10

OD STRONY TECHNICZNEJ

Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 1040
Tytuł oryginalny: Divergent, Insurgent, Allegiant
Tłumaczenie: Maciej Nowak- Kreyer, Daniel Zych, Marta Czub, Ewa Ratajczyk

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI I CIEKAWYCH ZESTAWIEŃ? POLUB NAS I BĄDŹ NA BIEŻĄCO: 
[facebook-page-plugin href=”okiemfilmoholika” width=”500″ height=”220″ cover=”true” facepile=”true”  adapt=”false” language=”pl_PL”]