Pokój - recenzja

Pokój (2015): Po drugiej stronie ściany

Emocjonalny rollercoaster – to chyba najtrafniejsze określenie emocji które towarzyszą widzowi podczas seansu najnowszego filmu Lenny’ego Abrahamsona. Ja na Pokój nastawiałem się bardzo długo, po cichu licząc na niego jako czarnego konia Oscarowej stawki, a przynajmniej widziałem w nim film, który wyróżni się czymś przy bardzo wyrównanej, ale niestety zbyt zachowawczej grupie nominowanych produkcji. Na szczęście Pokój się wyróżnia. Podczas gdy „Zjawa” ma zdjęcia Lubezkiego, „Mad Max” ma natężenie akcji i przyjemne dla oka efekty specjalne, Pokój ma Jacoba Tremblaya i Brie Larson, oraz niezwykle intymną, emocjonalną i subtelną  historie do opowiedzenia.

Historia którą irlandzki reżyser chce się podzielić z widzem jest wstrząsająca, ciężka do uwierzenia, a na pewno trudna do zaakceptowania. Nie różni się ona jednak od tych, o których jeszcze parę lat temu było tak głośno w kanałach informacyjnych na całym świecie.

Pokój to opowieść o pięcioletnim Jacku który od urodzenia, wraz z matką, zamknięty jest właśnie w tytułowym pokoju. Z tym że słowo pokój jest tu tylko i wyłącznie kurtuazją. Bohaterowie mają do dyspozycji kilka podstawowych i niezbędnych do życia elementów umeblowania tj. sedes, łóżko, wanna, oraz stara szafa w której młody chłopiec sypia podczas nocnych odwiedzin ich oprawcy – Starego Nicka. Pokój to jedynie kilka metrów kwadratowych obskurnych ścian, a jedyny kontakt z światem zewnętrznym daje bohaterom małe okienko z widokiem na niebo.

Jednak dla Jacka świat zewnętrzny nie istnieje. Matka dla bezpieczeństwa dziecka wmawia chłopcu że ich pokój to jedyne co istnieje, a poza nim jest pusta przestrzeń, kosmos. Chłopak traktuje więc każdy element pokoju z taką troskliwością, jaką My możemy odnosić się do swoich przyjaciół. Gdy wstaje rano wita pojedynczo krzesło, roślinkę, szafę, a gdy idzie spać do każdego z nich podchodzi mówiąc dobranoc. Jack jednak rośnie i zaczyna zadawać co raz więcej pytań. Urodziny chłopca są więc dla matki dobrym momentem aby powiedzieć synowi prawdę o tym dlaczego są w tym pokoju, i przede wszystkim, zdemaskować przed nim własne kłamstwo, którym dla jego bezpieczeństwa karmiła go od urodzenia. Okazja staje się tym lepsza, ponieważ bohaterka wpada na pomysł jak ostatecznie uciec i uwolnić się z więzienia Starego Nicka.

Pokój to przede wszystkim film o walce dwojga bohaterów. Walce o normalność, stabilność, wolność, o drugie życie, o walce z samym sobą, ze swoimi przyzwyczajeniami, i z własnymi demonami. Film uderza w emocje widza z różnych stron, robi to jednak naprawdę subtelnie i delikatnie, unikając sprowadzenie filmu do roli dosłownego i szokującego dramatu. Mocną stroną irlandzko – kanadyjskiej produkcji jest sposób i siła z jaką angażuje widza, jak sprawia że podczas pierwszej części filmu – gdy widzimy zamkniętych w małym pomieszczeniu bohaterów – czujemy tą katastroficzność zarówno jeśli chodzi o przestrzeń, jak i o samą relację matki z synem. Natomiast gdy wraz z bohaterami poznamy smak wolności, tak samo jak oni, przytłoczeni pierwszą częścią filmu, czujemy się zagubieni w nowej, nieznanej Nam i bohaterom rzeczywistości.

Kolejnym mocnym punktem Pokoju jest aktorstwo. A konkretnie jeden 9 letni aktor który hipnotyzuje i kradnie uwagę widza z sprawnością, której pozazdrościć mu może nie jeden brylujący na czerwonych dywanach gwiazdor. Jacob Tremblay jest genialny. Jako narrator w filmie idealnie oddaje niewinność, naiwność, i dziecięcą wyobraźnie którą jego bohater spogląda na otaczający go świat. To co zrobił z postacią Jacka zasługuje na duże uznanie, dlatego w nieco żartobliwym tonie pozwolę sobie zacytować Jode i powiedzieć coś o młodym aktorze, bo przyszłość dla Tremblaya dobrą przeczuwam młody Padawanie… Brie Larson jako matka posługuję się barwną paletą swoich umiejętności aktorskich i tworzy świetny duet z dużo młodszym kolegą po fachu. Nominacja do Oscara – jak najbardziej zasłużona.

A skoro mówimy już o Oscarach. Pokój z pewnością jest moim faworytem w tym roku. Nie tylko dlatego że dostarczyło mi sporą dawkę emocji, ale przede wszystkim, ponieważ nie jest kinem krzykliwym i zbyt nadmuchanym (czytaj: napuszonym). Cechuje go skromność, delikatność i naprawdę duża dojrzałość. Miła odmiana wśród klasycznych „Oscarowych” produkcji. To jeden z tych filmów,  który głęboko zostaje w pamięci widza. Ja z pewnością będą o nim myślał jeszcze długo po seansie.


Pokój (Room)
Reżyseria: Lenny Abrahamson
Scenariusz: Emma Donoghue
Muzyka: Stephen Rennicks
Zdjęcia: Danny Cohen
Obsada: Brie Larson, Jacob Tremblay, Joan Allen i inni
Gatunek: Dramat
Kraj: Irlandia, Kanada
Rok produkcji: 2015
Data polskiej premiery: 26 lutego 2016

 


CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI I CIEKAWYCH ZESTAWIEŃ? POLUB NAS I BĄDŹ NA BIEŻĄCO: 
[facebook-page-plugin href=”okiemfilmoholika” width=”500″ height=”220″ cover=”true” facepile=”true”  adapt=”false” language=”pl_PL”]